Wstajesz rano sprawdzasz telefon. Wychodząc z toalety myjesz ręce. Wychodząc z domu zabierasz klucze. To wszystko z pewnością robisz odruchowo. Nie zastanawiasz się, czy opuścić klapkę od toalety po załatwieniu się. Nie zastanawiasz się czy wyłączyć gaz po ugotowaniu zupy. Robisz to, bo powtarzałaś tę czynność przez X lat i teraz weszło ci to w nawyk. Niektóre z tych czynności są naturalne i nie robią większej różnicy w twojej codzienności. Inne zaś są bardziej szkodliwe choć na pierwszy rzut oka tego nie widać.
Weźmy przykład tego telefonu – wstając rano często pierwsze co robimy, to odpalamy telefon. Sprawdzamy powiadomienia, social media. Może się to przekładać na całe nasze samopoczucie w ciągu dnia! No bo zastanów się, czy naprawdę chcesz zaczynać dzień od sprawdzania co słychać u innych? Czy nie lepiej byłoby zacząć dzień od książki, chwili ćwiczeń czy jogi? Jasne, że byłoby lepiej! Ale budowanie takich nawyków i zmiana podejścia do chociażby porannego wstawania jest zwyczajnie trudna.
Jedna teoria mówi, że nawyk, który chcemy wprowadzić utrwali się po 21 dniach. Uważam, że takie zakładanie jest błędne bo czasem trzeba znacznie większej ilości dni zanim przyswoimy czynność na dobre. Nie mówiąc już o tym że będziemy ją odruchowo powtarzać.
No dobrze, ale pewnie zastanawiasz się jak to się ma do zwierząt? Doskonale pewnie wiesz, jak duży wpływ na samopoczucie Twojego kota czy psa ma rutyna. Rutyna składa się właśnie z takich mikro nawyków. Karmienie o stałych porach, powrót z pracy i zabawa wędką, nagroda po prawidłowo wykonanym haśle/komendzie, to właśnie jedne z przykładów takich nawyków/czynności, które często powtarzamy odruchowo. Jak widzisz potrafisz już budować nawyki! Możesz je kreować na własne potrzeby i pod swojego zwierzaka. Dzisiaj chciałabym Ci napisać o moich takich 5 nawykach, dzięki którym relacja z moimi zwierzakami nabrała zupełnie nowego wymiaru.
POMYŚL ZANIM ZAREAGUJESZ
W obliczu jakiejś trudnej sytuacji z kotem, albo kłótni między kotami reagujemy emocjonalnie. Kiedy opiekunowie wysyłają mi filmiki przed konsultacją online, która ma np. zaprezentować relację między kotami, to zazwyczaj na tych filmach widać to najbardziej. Wystarczy, że koty zbliża się do siebie i jeszcze nic nie zrobią a my już reagujemy głośnym 'nie!’, 'zostaw!’ albo 'o matko!’. Robimy to w obawie oczywiście i pewnie też nauczeni, że zazwyczaj takie sytuacje kończyły się po prostu jatką między kotami. Ale ma to często odwrotny skutek niż ten zamierzony. Dlatego pomyśl zanim zareagujesz – czy naprawdę ta sytuacja sprawia zagrożenie dla zwierzaka? Czy Twoja reakcja coś zmieni? Opiekunom trudno jest nie reagować, dlatego zawsze proponuję rozwiązanie pośrednie: masz 5 sytuacji w ciagu dnia kiedy Twój pies szczeka. Spróbuj nie reagować przez 2 z nich. W pozostałych 3 możesz zareagować jak zwykle. Jeśli to jest za trudne, to spróbuj zareagować ale dopiero po 5 sekundach. Weź głęboki oddech, policz do 5 i dopiero wtedy zareaguj.
DAJ ZWIERZĘCIU SZANSĘ PRZEŻYWAĆ
To w sumie ma ogromny związek z pierwszym punktem. Często będąc na spacerze z psem widzę, jak opiekunowie odciągają swoje psiaki od wąchania jakiegoś kwiatka czy krzaczka, zazwyczaj dlatego, że robi to za długo. Daj psu doświadczać, przeżywać, eksplorować – dzięki temu buduje doświadczenia, kształtuje się jego świat. To samo dotyczy kotów, które np. miauczą – chcemy je uspokoić, zająć czymś żeby nie miauczały. Po co? Bo nam to przeszkadza. A przecież kot w tym momencie coś przeżywa, czegoś doświadcza. Nie ujmujmy mu tego próbą uspokojenia na siłę. Zawsze takie rzeczy porównuję do małego dziecka, które płacze. Przypomnij sobie sytuację z dzieciństwa, kiedy przewróciłaś się na rowerze, zdarłaś kolano i zaczęłaś płakać – jaka była reakcja twoich rodziców? Ja wpadłam rowerem w krzaki róży i niesamowicie się pokłułam. Płakałam jak szalona a reakcja moich rodziców była taka „nie płacz, nic się nie stało”. Ale ja chciałam płakać! Przeżyłam coś co mnie przeraziło i żadne słowa nie są w stanie sprawić, że nagle przestanie mnie boleć wyciąganie igieł róży prosto z twarzy. Czułam wtedy, że mój płacz jest zły, że nie wolno płakać i zamiast przeżyć tę sytuację tak jak chciałam, wyryczeć ten ból, to trochę został on umniejszony. Czy mi to pomogło? Nie. Czy pamiętam to do dziś? Tak i pewnie właśnie ze względu na reakcję moich rodziców.
Jeśli chodzi o nawyki to powstała cała masa teorii i książek w tym temacie – jedne lepsze, drugie gorsze. Osobiście polecam Ci pozycję ’Atomowe nawyki’ napisaną przez James’a Clear’a. Fantastyczna i prosta książka, którą przeczytasz jednym tchem. Autor przytacza w niej różne życiowe przykłady działania nawyków na ludzi, podpowiada jak je zbudować, mówi czym właściwie są nawyki i jakie realne korzyści przynoszą. Mi ta książka mocno pomogła usystematyzować pracę w domu. Od kilku lat pracuję zdalnie z mniejszym lub większym zapałem – często miewałam spadki zaangażowania i skupienia na pracy właśnie dlatego, że mój dzień trochę się rozmywał. Godziny i minuty leciały przez palce jak szalone, a ja nadal nie wiedziałam od czego zacząć, w co włożyć ręce i kiedy właściwie znajdę czas na siebie. Z kuchni wołały mnie naczynia proszące się o umycie, a z pralki pranie gotowe do powieszenia. To bardzo odciągało moja uwagę od pracy i zdarzało się, że obowiązki domowe brały górę nad pracą, przez co czułam się ogromnie sfrustrowana.
SŁUCHAJ
Ostatnio zrozumiałam, że jest ogromna różnica między 'słyszeniem’, a 'słuchaniem’. I myślę, że to też dotyczy zwierząt – my słyszymy, że pies szczeka, słyszymy że kot miauczy. Ale czy jesteśmy w stanie zostać przez chwilę w tym tym zachowaniu i SŁUCHAĆ co pies/kot do nas mówi poprzez te dźwięki? Bo dla nas są to tylko irytujące dźwięki, a dla nich – komunikacja, rozmowa. Wsłuchaj się nawet w to co trudne, w to co frustrujace. Zobacz co za tym stoi, skąd to idzie, po co to jest.
UCZ SIĘ (nie tylko z książek)
Żeby zrozumieć jakieś zachowanie naszego zwierzaka trzeba dwóch składników: czasu i obserwacji. A to z kolei składa się na uczenie. Wyobraź sobie, że masz kota, który nie chce jeść. Z jakiegoś powodu odmawia kupowanych przez ciebie puszek, gardzi absolutnie każdym jedzeniem. Idziesz do weterynarza kot jest przebadany, nic mu nie dolega. A mimo to nadal nie je. Kupujesz kolejne smaki jedzenia bezskutecznie. Pojawia się frustracja i niezrozumienie. Szukasz w internecie porad, czytasz książki i nic. Być może się wkurzysz, a może opadniesz z sił próbując wcisnąć cokolwiek w swojego kota i schowasz się pod kołdrą płacząc z bezsilności. Po jakimś czasie zbierzesz się do kupy i powiesz sobie 'dobra rozpracuję to’ i idziesz na konsultacje do behawiorysty. Zobacz na którym etapie dopiero opiekun decyduje się przyjść na konsultacje. Już jak porządnie się wkurzy, że nic nie działa. A gdyby tak skorzystać z tej pomocy szybciej i oszczędzić sobie nerwów? Albo od razu zacząć obserwować swojego kota i zastanowić się co mogło się wydarzyć, a nie polegać na wujku Google? Obserwacja i analiza to najlepszy sposób na naukę. Książki, badania naukowe również oczywiście, ale samo przeczytanie w książce 'co robić, gdy mój kot…’ nie pomoże ci rozwiązać problemu.
Chciałabym też żebyś pamiętała, że nie chodzi o to, aby teraz wprowadzić listę czynności do wykonania po obudzeniu się, która będzie zawierała największe absurdy świata. Fajnie się ogląda rolki na instagramie. gdzie ludzie wstają rano, ćwiczą, medytują, piją zielone smoothie, biegają, piszą pamiętnik, robią 10-etapową pielęgnację twarzy i dopiero wtedy siadają do pracy. Nie wiem kto tak potrafi i kto ma na to czas, ale napewno nie ja i nie ty. Wprowadź jedną rzecz. Niech to będzie mały cel, coś co nie sprawia ci oporu jak o tym myślisz, a o wiele łatwiej będzie ci to faktycznie zamienić w nawyk, np. przygotuj sobie w różnych miejscach w domu poukrywane ciastka dla kota. Po zabawie wędką, sięgnij po ciastko, żeby dopełnić cyklu łowieckiego.
ZNAJDŹ CZAS NA CODZIENNĄ PORCJĘ CZUŁOŚCI
O tym, że zwierzęta mają dobroczynny wpływ na nasze samopoczucie wiedzą wszyscy. Powstało mnóstwo artykułów i badań w tym temacie. Ostatnio na moim instagramie opisywałam jedną z takich sytuacji właśnie na swoim przykładzie. Kiedy podczas trudnej dla mnie terapii, Gabryś przyszedł się koniecznie teraz poprzytulać. To było niezwykłe, bo chciał wyregulować moje emocje. Czuł, że mój nastrój się obniżył, że zachowanie się zmieniło i chciał mnie uspokoić. Dla niego też to było ważne. Często kiedy nie mamy czasu w danej chwili żeby się przytulać ze zwierzakiem, to próbujemy go czymś zająć. Zamiast tego zatrzymaj się przy tym, pozwól mu na to. Zadbajcie o te wspólne kilka chwil, kiedy będziecie tylko dla siebie. Nawzajem się uspokajać i odprężać.
Masz jakieś nawyki ze swoim pupilem, które praktykujesz na codzień?